Ubranka z charakterem

W jednej z reklam pojawiło się sfomułowanie „ubranka z charakterem”. Czy jest ono poprawne i logiczne. Można zauważyć, że wiele produktów ma już teraz „charakter”, nawet ubranka. Byłabym wdzięczna za wyjaśnienie.

n62g006_1

To prawda, dla celów marketingowych tworzone są wymyślne hasła, celowo zaskakujące, atrakcyjne (zdaniem twórców) określenia czy nazwy. Już od dawna twórcy reklam polecają inteligentne pralki czy przyjazne domy, przenosząc tym samym pozytywne cechy ludzkie na właściwości przypisywane nowoczesnym przedmiotom. Przez to wyróżnia się lansowane produkty i nadaje im nadzwyczajne właściwości, szczególnie pożądane przez odbiorców, do których reklamy te są kierowane.
A jeśli kawiarka może być intuicyjna, pralka inteligentna, a dom przyjazny, to odzież może posiadać (niepowtarzalny) charakter. Zapewne będzie to oznaczało, że jest ona wyjątkowa.
Rzeczownik charakter odnosi się do ‘zespołu cech psychicznych względnie stałych, właściwych danemu człowiekowi’, to także ‘o człowieku ze względu na jego cechy psychiczne’, ale słowo to oznacza również ‘zespół cech właściwych danemu przedmiotowi lub zjawisku, odróżniających je od innych przedmiotów i zjawisk tego samego rodzaju’ (SJP PWN). Stąd też określenie z charakterem (w ten sposób reklamuje swoje produkty polska firma Endo) będzie wskazywało na niepowtarzalność, wyjątkowość jako cechę przypisywaną reklamowanym produktom.

Magdalena Idzikowska

E-kultura

Regionalne Centrum Animacji Kultury, instytucja marszałka, postawiło sobie ambitny cel: utworzenie strony Lubuskiekultura.pl z bazą danych o artystach i instytucjach, które działają w woj. lubuskim. Wobec tego, czy mogę powiedzieć, że czytam coś na portalu e-kultura, czy e-kulturze?”.

Jak podaje Słownik zapożyczeń angielskich w polszczyźnie pod redakcją Elżbiety Mańczak-Wohlfeld e- [wym. i] ‘to pierwszy człon wyrazów złożonych wskazujący na ich związek znaczeniowy z Internetem, a zwłaszcza z takimi jego usługami, jak poczta elektroniczna i strony internetowe, np. e-biznes, e-commerce, e-banking’. Co istotne, cząstkę e- w znaczeniu elektroniczny zapisujemy zawsze z łącznikiem. W tym samym słowniku leksem portal [-lu, lm -le, -li, mrz, inform.] jest definiowany jako ‘witryna internetowa o charakterze komercyjnym, udostępniająca indywidualnym użytkownikom różnorodne informacje i usługi, np. konta pocztowe, a instytucjom – możliwość reklamy produktów w różnych formach’. Na marginesie warto dodać, że – zgodnie ze Słownikiem języka polskiego PWN – w dopełniaczu liczby mnogiej dopuszcza się dwie formy formy: portali albo portalów.
Według Mirosława Bańki (http://sjp.pwn.pl/poradnia/haslo/w-portalu;11293.html, data dostępu 21.11.2016) portal „to witryna internetowa, dlatego bardziej uzasadnione jest połączenie w portalu, jak w witrynie (sklepowej)”. Podążając tym tropem, można wywnioskować, że prawidłowa forma to: czytam coś w portalu e-kultura (nie na portalu) lub czytam coś w e-kulturze. Tymczasem we współczesnej polszczyźnie w tych i podobnych kontekstach spotykamy formy z obu przyimkami (w, na) i prawdopodobnie nieprędko się to zmieni.
Na pytanie, czy lepiej jest mówić znalazłam coś w portalu czy na portalu, Jan Miodek odpowiada: „(…) ja bym tu ogłosił remis. Nie razi mnie konstrukcja na portalu, choć jakiś poszukiwacz pełnej poprawności powie, że w portalu jest logiczniejsze i precyzyjniejsze. Mówi się, że znalazłem coś na jakiejś takiej stronie, a przecież mówimy znalazłem coś w gazecie, ale na tej stronie tej gazety. A zatem z rywalizacji w/na portalu żaden z tych przyimków jeszcze długo zwycięsko nie wyjdzie” (http://www.raciborz.com.pl/art14307.html, data dostępu 21.11.2016).

Urszula Majdańska-Wachowicz

Zaszufladkowano do kategorii Odmiana

Spuścić kogoś po brzytwie

Szanowni Państwo,
jakie jest pochodzenie tytułowej frazy spuścić po brzytwie? Czy jest to regionalizm? Czy można ją wiązać z niemieckim słowem: „abziehen”?

Polskie określenie „spuścić kogoś po brzytwie” jest potocznym zwrotem określającym pozbycie się kogoś. Niemiecki czasownik „abziehen” oznacza w pierwotnym sensie końcowy etap ostrzenia brzytwy, którą rzemieślnik – po naostrzeniu na obrotowym kamieniu szlifierskim – pocierał o skórzany rzemień w celu ostatecznego wyrównania ewentualnych zadziorów. I tutaj zaczyna się problem: w potocznym sensie „abziehen” oznacza oszukać kogoś, a nie pozbyć się, „spławić”. Istnieją jeszcze co najmniej dwa zwroty w języku niemieckim z brzytwą/ nożem:
1) jemanden über die Klinge springen lassen (dosł. ‚kazać komuś skoczyć przez brzytwę/ostrze’) = narazić kogoś na wysokie ryzyko/ względnie wysłać na pewną śmierć;
2) jemanden ins offene Messer laufen lassen (dosł. ‚kazać komuś biec na otwarty (niezabezpieczony) nóż’) = znaczenie j.w.
Ponieważ spora część rzemieślników przybyła do Polski w XIII w. z Niemiec (w okresie przybycia Zakonu Niemieckiego na ziemie polskie, w ramach tzw. Ostkolonisation, czyli osiedlania się Niemców na terenach położonych na wschód od rzek Łaba i Soława), potem także z Holandii i innych krajów, można założyć, że wiele zwrotów zostało przejętych z języka niemieckiego. Doskonałym przykładem jest porzekadło: „Kto smaruje, ten jedzie”, które pochodzi z czasów podróży drewnianą furą, potem karocą. Oś pojazdu należało regularnie nasmarować olejem, aby mechanizm się nie zatarł. Kto zatem chciał dotrzeć do celu, musiał mieć na uwadze, że mechanizm pojazdu wymagał regularnej konserwacji. Taka procedura wiązała się nieraz z koniecznością dodatkowej, nie zawsze zgodnej z prawem, dopłaty.

Reasumując:
„Abziehen” oznacza pierwotnie ostrzyć brzytwę na pasku. Jest to w zasadzie jedyne/ względnie jedno z nielicznych fachowych określeń tej czynności. Jednakże w języku potocznym należy przyjąć tłumaczenie ‚oszukać’. Jest to określenie ogólnoniemieckie, nie regionalizm.
Ogólne określenie ostrzenia brzytwy to dosłownie ujęte „(die Klinge) schärfen”.
Można przyjąć, że polski zwrot pochodzi od wyrażenia niemieckiego, ale jego znaczenie z upływem czasu uległo zmianie.

Pani Izabeli Taraszczuk dziękuję za konsultację w zakresie języka niemieckiego.

Monika Kaczor

Celebryckość

Szanowna Poradnio, czy słowo „celebryckość” to słowo poprawne? A może jest to neologizm? Nie znalazłem go w „Uniwersalnym słowniku języka polskiego”. Byłbym wdzięczny za wyjaśnienie.

 „Celebryckość” jest neologizmem nienotowanym jeszcze w słownikach. Tego typu rzeczowniki tworzyło się dotychczas zasadniczo od podstaw przymiotnikowych, np.: zły – złość, awaryjny – awaryjność, konstruktywny – konstruktywność. Można jednak przyjąć, że podstawą słowotwórczą dla wyrazu „celebryckość” jest rzeczownik „celebryta”, w ten sposób niejako pomijamy przymiotnikowy etap tworzenia wyrazu, bo słowniki nie notują także przymiotnika „celebrycki”. Formacje rzeczownikowe z formantem –ość we współczesnej polszczyźnie są bardzo ekspansywne; np. w Słowniku gramatycznym języka polskiego znajdziemy: „belzebubiość”, „poeciość”, „kiciość”, „bażanciość”, „bękarciość”, „żyrafiość”, „hipopotamiość”. Są to formacje potencjalne, ale dobrze ilustrują tendencję. Tak więc neologizm „celebryckość” uznajemy za poprawny i zgodny z tendencjami współczesnej polszczyzny.

Marian Bugajski

Nazwy mieszkańców

 i Mam takie pytanie, jak brzmi nazwa mieszkańca wyspy na Oceanie Atlantyckim  - Teneryfa?

teneryfa-mapa-2

Od miejscowości Teneryfa nie używa się jednowyrazowych nazw mieszkańców, ale możliwe są: Teneryfczyk, Teneryfka, Teneryfczycy oraz Teneryfianin, Teneryfianka, Teneryfianie. Warto może dodać, że od Teneryfa przymiotnik brzmi teneryfski.

Są również takie nazwy geograficzne, od których nie tworzy się przymiotników i jednowyrazowych nazw mieszkańców, np. Casablanca, Cortina d’Ampezzo, San Remo, San Sebastian, Santa Cruz de Tenerifie, Santiago de Compostela.

Więcej informacji na temat objaśnień pisowni, odmiany, zasad użycia w zdaniach nazw geograficznych oraz tworzenia wyrazów pochodnych można znaleźć w „Słowniku nazw geograficznych z odmianą i wyrazami pochodnymi” (red. Jan Grzenia, Warszawa 2008).

Monika Kaczor

 

Dialekt kurpiowski

Szanowni Państwo, proszę o pomoc dotyczącą słowa źécha. Nie mogę odnaleźć pochodzenia i znaczenia tej formy. Wydaje mi się ono typowe dla jakieś gwary lub dialektu.

13092_1286189781

Wyraz źécha występuje w „Słowniku wybranych nazw i wyrażeń kurpiowskich” (red. Henryk Gadomski, Mirosław Grzyb, Tadeusz Grec, Ostrołęka 2013, s. 138). W tym opracowaniu podaje się następujące jego znaczenia:

  1. „święty” (dla Kurpiów) znak, respektowany także przez wrogów (kij ok.1 m wbity w ziemię, na końcu którego zawijano wiecheć ze słomy lub siana oznaczał zakaz przejścia lub wstępu na oznaczony teren), np. Franek zatknón źechë na stecce przy stodole ji już kele jégo stodoły ńe moznä przechodźéć;
  2. ozdobna wiązanka (z zielonych gałązek, kwiatów) zawieszana na krokwi zbudowanego domu, jako znak zakończenia budowy w stanie surowym.

Wyrazem pokrewnym jest źécheć ‘związana garść słomy, gałązek’, np. Chyba skóńcély budowë, bo zatknëńȉ źécheć.

Monika Kaczor

Lodziarnia czy lizarnia?

W Zielonej Górze powstał punkt sprzedaży lodów, który w szyldzie ma nazwę Lizarnia. Czy ta nazwa może budzić wątpliwości językowe? Proszę o Państwa opinię.

resize-img

Nowe wyrazy można oceniać za pomocą różnych kryteriów. Jeśli weźmiemy pod uwagę kryterium strukturalne, odnoszące się do poprawności budowy derywatu, to nazwa Lizarnia okaże się bez zarzutu, ponieważ jej struktura jest bardzo przejrzysta; pochodzi od czasownika lizać i jest utworzona za pomocą przyrostka –arnia, który wyspecjalizował się w tworzeniu nazw miejsc, por. palarnia, kwiaciarnia itd. Spełnia ona również wymogi stawiane przez kryterium liczebności modelu, narodowe, estetyczne i może jeszcze kilka.

Pytanie brzmi: po co? Po co ten nowy wyraz? Kreatywność językowa jest pewnie w tym przypadku podyktowana względami marketingowymi – nazwa ma swoją nowością przyciągać uwagę klienta. Tę funkcję być może spełnia, ale mam wątpliwości, czy zostanie przez użytkowników języka zaakceptowana na tyle, by zadomowić się w polszczyźnie.

Jest niepotrzebna, ponieważ mamy wyraz lodziarnia, który lepiej niż lizarnia określa miejsce wyrobu, sprzedaży, konsumpcji lodów; jest nieprecyzjna, ponieważ lizać można także lizaki; jest dwuznaczna w tym sensie, że zawiera ukrytą aluzję do sfery objętej kulturowym tabu.

Magdalena Steciąg

Nazwy mieszkańców

Szanowni państwo,
razem z grupą znajomych autorów tworzymy na potrzeby naszej opowieści wymyślony świat. Istnieje w nim wolne miasto o nazwie Rivendall. Od kilku dni zastanawiamy się, jak utworzyć od niego nazwę mieszkańców. Próbowaliśmy końcówek -czyk oraz -anin. Efekt jest taki, że brzmi dziwnie (bo i nazwa niepolska). Używanie wyłącznie formy opisowej nie wchodzi w grę, gdyż prędzej czy później i tak któryś z autorów użyje formy krótkiej. Wolelibyśmy więc przyjąć za obowiązującą nazwę najbardziej poprawną, niż pozwalać na tworzenie dziwacznych językowych „potworków”. Czy mogliby Państwo coś doradzić?

109892

Nazwy mieszkańców tworzymy najczęściej za pomocą dwóch przyrostków: -anin i -czyk (w formach żeńskich są to odpowiednio: -anka i -ka).
Z przyrostkiem -anin tworzymy:
a) prawie wszystkie nazwy mieszaków polskich regionów, miast i wsi, np.: MazowszeMazowszanin, Łódź – łodzianin, Grunwaldgrunwaldzianin.
b) część nazw mieszkańców od nazw obcych, np. AfrykaAfrykańczyk, Mołdawia – Mołdawianin, Paryżparyżanin.
Z przyrostkiem -czyk tworzymy większość nazw mieszkańców od nazw obcych, np. Berlinberlińczyk, PortorykoPortorykańczyk, PortugaliaPortugalczyk.
Przyrostek ten bywa czasem rozszerzany o dodatkowy element, np. Portorykczyk, Irakijczyk.
Wobec tego miejscowość Rivendall zamieszkują Riwendallka i Riwendallczyk, a także Rivendallczycy.

Monika Kaczor

Nazwiska francuskie

Szanowni Państwo,
obecnie przygotowuję imienne zaproszenia na ślub. Sprawia mi kłopot odmiana francuskiego nazwiska Valls (Manule Valls). Jak je odmienić?

Odmieniac-czy-nie-odmieniac
Tego rodzaju nazwiska przyjmują w deklinacji polskie końcówki:
lp: Valls, Vallsa, Vallsowi, Valls, Vallsem, Vallsie, Valls
lm: Valls (możliwe też Vallsowie), Vallsów, Vallsom, Valls , Vallsami, Vallsach, Valls.
Warto wspomnieć, że nazwiska francuskie zakończone na -o, -oi, -au, -ou, również wtedy, gdy po tych samogłoskach następują niewymawialne -s, -x, są nieodmienne, np.: Hugo, Despiau, Pompidou, Cocteau, Giraudoux, Delacroix, Laclos.

Monika Kaczor

Parada Szumana

Proszę o wyjaśnienie, czy w zapisie nazwy manifestacji „PARADA SZUMANA” obowiązuje reguła właściwa nazwom imprez międzynarodowym (krajowym), którym organizatorzy chcą nadać wyjątkowe znaczenie i wobec tego powinna być zapisywana wielkimi literami ze względów znaczeniowych. W mediach spotkałem się z zapisem „parada Szumana”, choć uważam, że to jest zły zapis.

77805_25eba071f

W zapisie nazw powinny obowiązywać przede wszystkim zasady pisowni i interpunkcji polskiej, opracowane przez Edwarda Polańskiego i przedstawione dokładnie w Wielkim słowniku ortograficznym języka polskiego (są także dostępne w internecie pod adresem: http://sjp.pwn.pl/zasady). Do nazwy PARADA SZUMANA odnosi się paragraf 18.25.1., który mówi, że jeśli stojący na początku nazwy wyraz jest tylko nazwą gatunkową (rodzajową), należy go zapisać małą literą; natomiast pozostałe wyrazy wchodzące w skład nazwy – wielką literą.
Poprawny z punktu widzenia zasad ortografii jest więc następujący zapis: parada Szumana. Często jednak pisownia służy różnym celom, np. podkreślaniu szacunku, ważności, przyjaźni itd. Wówczas, jak stanowi paragraf 19.1., przepisy ortograficzne pozostawiają dużą swobodę piszącemu, ponieważ użycie wielkiej litery staje się wyrazem jego postawy uczuciowej.
Moim zdaniem, możliwość ta jest współcześnie przez użytkowników polszczyzny nadużywana, co skutkuje rozregulowaniem zasad pisowni wielką i małą literą oraz chaosem interpretacyjnym. Biorąc pod uwagę te wskazania, trudno wydać jednoznaczny werdykt poprawnościowy, ponieważ oba zapisy: parada Szumana i Parada Szumana jawią się jako poprawne, tylko z różnych względów.

Magdalena Steciąg