Wiek trolejbusowy

Wiek trolejbusowy – jaki to wiek?

W polszczyźnie można spotkać kilka określeń związanych z wiekiem. Najbardziej popularne jest połączenie wiek chrystusowy, czyli wiek 33 lat. Jest ono używane w odniesieniu do mężczyzny, zwłaszcza wtedy, gdy chcemy podkreślić to, co ten mężczyzna do tego czasu osiągnął.
Żeńskim odpowiednikiem wieku chrystusowego jest wiek balzakowski. To określenie stosuje się w odniesieniu do trzydziestoletnich i ponadtrzydziestoletnich pań. Kobiety w takim wieku obsadzał w roli bohaterek swoich utworów Honoriusz Balzak, który doceniał uroki w pełni dojrzałych kobiet.
Neutralnym płciowo określeniem wieku jest niemalże zapomniane, warszawskie wyrażenie wiek trolejbusowy. Jego znaczenie wzięło się z oznaczenia kursujących w powojennej Warszawie linii trolejbusowych, na których widniały zapisy cyfrowe od 50 do 99. Wiek trolejbusowy to eufemistyczne, a przy tym barwne i żartobliwe określenie osób (mocno) dojrzałych, czyli po pięćdziesiątce.

Monika Kaczor

Wolne żarty

Na czym polega „wolność” w wyrażeniu „wolne żarty”?
Wyrażenia używa się do wyrażenia negatywnej oceny tego, co powiedziane wcześniej, a co mówiący uznaje za głupie/nieprawdziwe. Czy te żarty są wolne w sensie opóźnione, czy wolne w sensie wybrane/wymyślone w sposób dowolny* (bez sensu)?
*Prawnicy mówią, że sąd może „swobodnie oceniać dowody”, zastrzegając jednocześnie, że ta sądowa ocena nie może być „dowolna” (od czapy).

Przy ustalaniu etymologicznego znaczenia frazeologizmów trzeba zachować szczególną ostrożność. Często nie da się jednoznacznie ocenić, jaki był pierwotny sens powiedzenia, dlaczego zostało utworzone. Można się o tym przekonać, biorąc dowolnych kilka związków frazeologicznych. Z samego założenia znaczenie omawianych tu frazeologizmów nie jest sumą znaczeń poszczególnych słów zawartych w utrwalonym połączeniu. Z tego względu nie jest łatwo ocenić, jakie znaczenie zostało wykorzystane do budowy tego związku i jaki był tego główny cel. Na ten temat wypowiedział się m.in. prof. Mirosław Bańko z Poradni Językowej PWN: „Należy mieć świadomość, że dociekania na temat genezy frazeologizmów są obarczone ryzykiem błędu, a w wielu wypadkach mają tylko charakter hipotetyczny. Czasem nie da się powiedzieć więcej niż to, że jakiś związek ma genezę metaforyczną” (https://sjp.pwn.pl/poradnia/haslo/geneza-frazeologizmow;14648.html).
Przymiotnik wolny ma współcześnie w języku polskim wiele znaczeń i jest został wykorzystany do wielu frazeologizmów (np.: wolna amerykanka, gotować na wolnym ogniu, stanu wolnego, wolna wola, wolne żarty). Tym bardziej nie jest łatwo jednoznacznie ocenić, które zostało wzięte do budowy frazeologizmu, a biorąc pod uwagę możliwość metaforyzacji i zmian historycznych w rozwoju znaczenia słów, trzeba przyjąć, że znaczenie to nie musi odpowiadać zapisom współczesnych słowników.
W związku wolny ogień – przymiotnik wolny wskazuje na ogień, który jest słaby (pali się powoli, porusza się powoli). Tu wykorzystano obrazowanie odniesienie do łatwo postrzeganych ruchów ognia.
We frazeologizmie przypiekać kogoś na wolnym ogniu, który opisuje tortury z wykorzystaniem ognia, wolny wskazuje na inny aspekt płomienia, a dokładnie ten, w którym ogień pali się swobodnie, w sposób nieskrępowany.
Podobnie w wyrażeniu na wolnym powietrzu – wolny wyraża nieskrępowanie i możliwość wykonywania dowolnych ruchów.
Wolne żarty – jest związkiem frazeologicznym, który służy do oddania oburzenia, że ktoś próbuje nas oszukać lub wykorzystuje się go, by dać wyraz niedowierzania w czyjeś słowa. Przymiotnik wolny wskazuje na coś niezabronionego, nieskrępowanego żadnymi ograniczeniami i jest to użycie ironiczne. Mówiąc wolne żarty, dajemy do zrozumienia, że nie pozwalamy na żarty, a więc że jednak nie są one wolne, czyli dozwolone. Taki pogląd utrzymuje Katarzyna Kłosińska w jednej z wypowiedzi radiowych (https://player.polskieradio24.pl/kolejka).

Piotr Kładoczny 

O wilku mowa i jego odpowiedniki w innych językach

Skąd się wzięło powiedzenie: O wilku mowa i czy istnieją jego odpowiedniki w innych językach?

Archetyp wilka jest głęboko zakorzeniony w kulturze chrześcijańskiej i z uwagi na naturalne cechy zwierzęcia, eksponowane w świecie fauny, kojarzone jest ono z reguły z drapieżnością, bezwzględnością i szeroko rozumianym pojęciem zła. W umysłowości europejskiej wilk kontrastuje od stuleci z owcą lub kozą, co można wyjaśnić chociażby symboliką przypowieści biblijnych. W Ewangelii św. Łukasza Chrystus zwraca się do swoich uczniów: Powiedział też do nich: «Żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało; proście więc Pana żniwa, żeby wyprawił robotników na swoje żniwo. Idźcie, oto was posyłam jak owce między wilki. […]» (Łk 10, 2-3)
Również w belletrystyce, w świecie baśni i bajek wilk pojawia się w negatywnych konotacjach, pełniąc wielokrotnie rolę straszaka. Jego nieunikniona obecność stała się swoistym ostrzeżeniem przed złem, zapowiedzią dramatycznych wydarzeń, graniczących niemal z prawdziwym kataklizmem (pożarcie głównych bohaterów, utrata rodziny i zniszczenie domostw). Tak się dzieje np. w dziewiętnastowiecznej historii O wilku i siedmiu koźlątkach, spisanej przez słynnych niemieckich filologów braci Grimm i Czerwony Kapturek, przy czym motywy drugiej wymienionej bajki pochodzą pierwotnie ze zbioru Contes de ma Mère l’Oye (pol. Opowieści mojej Matki Gęsi) francuskiego autora Charles’a Perrault z lat 1695-1697.
Z kultury północnoeuropejskiej wywodzą się Trzy małe świnki (ang. Three Little Pigs), angielska baśń ludowa, w której trójka tytułowych protagonistów toczy walkę z wilczym agresorem. Historyjka pojawiła się w Anglii w roku 1840, choć w przekazach ustnych kursowała już długo wcześniej. Jej najsłynniejsza wersja uwieczniona została w roku 1890 w tomie English Fairy Tales przez australijskiego etnologa i folklorystę Joseph’a Jacobs’a.
Z (filmowych) czasów współczesnych warto tutaj przytoczyć niezwykle popularny w Polsce w latach osiemdziesiątych i wyprodukowany pod koniec lat sześćdziesiątych w ZSRR serial animowany Wilk i zając (tyt. oryg. Ну, погоди!, oznaczający No poczekaj!/Poczekaj tylko!). Historia stworzona przez Wiaczesława Kotionoczkina niosła ze sobą szereg elementów humorystycznych, przedstawiając adwersarza zająca jako silniejszego, ale nieporadnego życiowo fajtłapę.
Pozytywna percepcja wilka jako niezwykle inteligentnego samotnika wiąże się z twórczością amerykańskiego pisarza James’a Oliver’a Curwood’a. Jego Bari, syn Szarej Wilczycy (wydanie oryginalne Baree, Son of Kazan pochodzi z 1917 roku) stał się wiernym i opiekuńczym przyjacielem córki trapera. Do tego wątku nawiązuje twórczość brytyjskiej pisarki Michelle Paver, obejmująca jak dotąd sześć tomów Kronik Pradawnego Mroku (Chronicles of Ancient Darkness) z otwierającym serię fantasy Wilczym bratem (Wolf Brother) z 2004 r. I nie sposób pominąć w tym miejscu wydany dekadę po Curwoodzie, tj. w 1927 roku kultowy Steppenwolf, czyli Wilk stepowy, ukłon w stronę Fausta i filozofii buddyzmu, oddany przez niemieckiego noblistę Hermann’a Hesse.
W wielu językach europejskich przysłowiowy wilk jest dosłowną, ludową personifikacją zła, czyli samym diabłem. Język łaciński podaje niczym na tacy powiedzenie Lupus in fabula, czyli w dosłownym przekładzie Wilk w bajce. Francuzi posługują się wyrażeniem Quand on parle du loup, on en voit la queue (Gdy o wilku mowa, widać jego ogon). Niemcy używają wyrażenia Wenn man vom Teufel spricht, dann kommt er gelaufen (Gdy o diable mowa, on przybiegnie), natomiast anglosasi - Speak of the devil and he shall appear (Mów (Wspomnij) o diable, a on się pojawi).

Izabela Taraszczuk

Kością czy ością w gardle coś nam staje?

Kością czy ością w gardle coś nam staje?

W starszych słownikach znajdziemy ten frazeologizm tylko w jednej postaci: ‚coś komuś staje kością w gardle’, czyli ‚coś komuś mocno daje się we znaki, coś komuś bardzo dokucza, jest dla niego wyjątkowo przykre’. Zwrot coś komuś staje kością w gardle dopasował się do rzeczywistości pozajęzykowej i w najnowszych słownikach znajdziemy go już w dwojakiej postaci: coś komuś staje kością w gardle lub coś komuś staje ością w gardle. Mamy więc okazję zadławić się kością, ale przez nieuwagę możemy połknąć ość.

Monika Kaczor

Zagadki frazeologiczne

Szanowni Państwo, w jednym z programów rozrywkowych pojawiły się następujące związki wyrazowe: jowiszowe oblicze, wzrok Meduzy, marsowe oblicze, stentorowy głos, wyglądać jak Dawid przy Goliacie. Ponieważ wyjaśnienia przez prowadzącego niektórych z nich budzą moje wątpliwości, chciałbym prosić o podanie ich znaczenia.

Znaczenie podanych związków wyrazowych można by było wyjaśnić następująco:
jowiszowe oblicze – groźny, surowy lub dostojny nieprzenikniony wyraz twarzy,
wzrok Meduzy – nieprzyjemne, przenikliwe, paraliżujące spojrzenie,
marsowe oblicze – groźny, ponury wyraz twarzy, zmarszczone czoło jako znak wrogości lub niezadowolenia,
stentorowy głos – głos bardzo silny, donośny,
wyglądać jak Dawid przy Goliacie – być małym, mieć niewielkie rozmiary, być niskiego wzrostu, być wątłej budowy ciała.

Monika Kaczor

Pyrrusowe zwycięstwo

Szanowni Państwo,
znalazłem w książce zdanie mówiące o tym, że drużyna odniosła pyrrusowe zwycięstwo 1:0. Bynajmniej nie okupiła go kontuzjami i czerwonymi kartkami, lecz po prostu odpadła z rozgrywek, gdyż poprzedni mecz przegrała 0:2. Czy termin „pyrrusowe zwycięstwo” został użyty właściwie?

Pierwszy prezydent RFN Theodor Heuss powiedział kiedyś, że Europa stoi na trzech wzgórzach: na rzymskim Kapitolu, na greckim Akropolu i jerozolimskiej Golgocie. Z historii starożytnej Grecji pochodzi powiedzenie o pyrrusowym zwycięstwie i do niedawna jego znaczenie było jasne dla większości Europejczyków, którzy od szkoły podstawowej poznają śródziemnomorską kolebkę naszej cywilizacji.
Współcześnie jednak takie wiekowe zasoby językowe, jak biblizmy czy frazeologizmy pochodzące z antyku, są używane coraz rzadziej i coraz swobodniej – zarówno jeśli chodzi o formę (na przykład niezapomniana serialowa Violetta Kubasińska z „ Uli Brzyduli“ mawiała: „Na święta człowiek człowiekowi Mikołajem“, nawiązując nieświadomie do łacińskiej sentencji Homo homini lupis est), jak i znaczenie – choćby w podanym przykładzie. Śledząc konteksty użycia tego związku, można odnieść wrażenie, że współcześnie oznacza on po prostu trudną walkę zakończoną wygraną.
Językoznawcy obserwują te tendencje z troską, piszą wręcz o „gasnących“ frazeologizmach, wskazując na odesłanie wielu utartych powiedzeń do (uzualnego) lamusa. Z drugiej jednak strony umiejętność poprawnego posługiwania się frazeologią – zwłaszcza o najstarszej proweniencji – wciąż pozostaje znakiem rozpoznawczym kulturalnego człowieka, a braki w tej sferze bywają napiętnowane żartem, drwiną, szyderstwem…

Magdalena Steciąg

Dostać arbuza

Szanowna Poradnio, jak rozumieć zwrot dostać arbuza? Ten zwrot pojawia się w tekście w podręczniku do klasy V. Prosiłbym o wyjaśnienie.

Według Władysława Kopalińskiego dostać arbuza oznacza ‚dostać kosza’, czyli otrzymać odmowę przy oświadczynach. Powiedzenie to wywodzi się z dawnego obyczaju: niemiłego konkurenta, który starał się o rękę panny, częstowano przy stole arbuzem na znak odmowy.

Monika Kaczor

Mrożek by tego nie wymyślił

W programie Szkoło Kontaktowe jeden z prowadzących skomentował wydarzenie, mówiąc: „Mrożek by tego nie wymyślił”. Co dokładnie oznacza to powiedzenie?

Mrożek
Potoczna fraza Mrożek by tego nie wymyślił jest związkiem frazeologicznym. To również przykład skrzydlatych myśli.
Stanisław Bąba w „Komentarzach frazeologicznych” podaje cztery warianty wspomnianego frazeologizmu:
1. Mrożek by tego nie wymyślił,
2. Tego by Mrożek nie wymyślił,
3. Tego nie wymyśliłby nawet Mrożek,
4. Tego nie wymyśliłby nawet sam Mrożek.
Te frazy nawiązują do sytuacji z utworów Sławomira Mrożka. Odnoszą się  do groteskowych, absurdalnych i śmiesznych z pozoru sytuacji oraz zdarzeń, które są sprzeczne ze zdrowym rozsądkiem. Znaczenie tego frazeologizmu jest negatywną oceną określonego faktu z życia, które w istocie rzeczy jest smutne i zatrważające.
Przy okazji warto wspomnieć, że w wielowyrazowych nazwach programów radiowych i telewizyjnych wielką literą pisze się tylko pierwszy wyraz, np.: Szkoło kontaktowe, Pytanie na śniadanie, Taniec z gwiazdami.

Monika Kaczor

Spuścić kogoś po brzytwie

Szanowni Państwo,
jakie jest pochodzenie tytułowej frazy spuścić po brzytwie? Czy jest to regionalizm? Czy można ją wiązać z niemieckim słowem: „abziehen”?

Polskie określenie „spuścić kogoś po brzytwie” jest potocznym zwrotem określającym pozbycie się kogoś. Niemiecki czasownik „abziehen” oznacza w pierwotnym sensie końcowy etap ostrzenia brzytwy, którą rzemieślnik – po naostrzeniu na obrotowym kamieniu szlifierskim – pocierał o skórzany rzemień w celu ostatecznego wyrównania ewentualnych zadziorów. I tutaj zaczyna się problem: w potocznym sensie „abziehen” oznacza oszukać kogoś, a nie pozbyć się, „spławić”. Istnieją jeszcze co najmniej dwa zwroty w języku niemieckim z brzytwą/ nożem:
1) jemanden über die Klinge springen lassen (dosł. ‚kazać komuś skoczyć przez brzytwę/ostrze’) = narazić kogoś na wysokie ryzyko/ względnie wysłać na pewną śmierć;
2) jemanden ins offene Messer laufen lassen (dosł. ‚kazać komuś biec na otwarty (niezabezpieczony) nóż’) = znaczenie j.w.
Ponieważ spora część rzemieślników przybyła do Polski w XIII w. z Niemiec (w okresie przybycia Zakonu Niemieckiego na ziemie polskie, w ramach tzw. Ostkolonisation, czyli osiedlania się Niemców na terenach położonych na wschód od rzek Łaba i Soława), potem także z Holandii i innych krajów, można założyć, że wiele zwrotów zostało przejętych z języka niemieckiego. Doskonałym przykładem jest porzekadło: „Kto smaruje, ten jedzie”, które pochodzi z czasów podróży drewnianą furą, potem karocą. Oś pojazdu należało regularnie nasmarować olejem, aby mechanizm się nie zatarł. Kto zatem chciał dotrzeć do celu, musiał mieć na uwadze, że mechanizm pojazdu wymagał regularnej konserwacji. Taka procedura wiązała się nieraz z koniecznością dodatkowej, nie zawsze zgodnej z prawem, dopłaty.

Reasumując:
„Abziehen” oznacza pierwotnie ostrzyć brzytwę na pasku. Jest to w zasadzie jedyne/ względnie jedno z nielicznych fachowych określeń tej czynności. Jednakże w języku potocznym należy przyjąć tłumaczenie ‚oszukać’. Jest to określenie ogólnoniemieckie, nie regionalizm.
Ogólne określenie ostrzenia brzytwy to dosłownie ujęte „(die Klinge) schärfen”.
Można przyjąć, że polski zwrot pochodzi od wyrażenia niemieckiego, ale jego znaczenie z upływem czasu uległo zmianie.

Pani Izabeli Taraszczuk dziękuję za konsultację w zakresie języka niemieckiego.

Monika Kaczor

Mówić jak Pytia, patrzeć na kogoś jak na raroga

Szanowni Państwo, proszę o wyjaśnienie sformułowań mówić jak Pytia i patrzeć na kogoś jak na raroga? Pojawiły się one w wypowiedzi telewizyjnej dotyczącej sporu wokół trybunału konstytucyjnego.

6
Oba porównania odnotowuje „Słownik porównań” Mirosława Bańki.
Mówić jak Pytia to mówić o przyszłości proroczym głosem, często niejasno lub niejednoznacznie. Mówić jak wieszczka i kapłanka Apollina w Delfach. Odurzona wonią kadzideł lub – jak utrzymuje tradycja – wyziewów skalnych, wygłaszała niejasne, urywane zdania, z których kapłan układał wypowiedzi w rytmie heksametru. Spośród wielu greckich wyroczni delficka była najsłynniejsza.
Z kolei patrzeć na kogoś jak na raroga to patrzeć podejrzliwie i często niechętnie, być czymś zdziwionym. Znaczenie tego porównania nawiązuje do nazwy rzadkiego ptaka z rodziny sokołów, z której rozwinęło się znaczenie przenośne ‘cudak, dziwak’.

Monika Kaczor