Mówić otwartym tekstem

Czy mogłabym prosić o wyjaśnienie, co znaczy zwrot mówić otwartym tekstem?

Mówić otwartym tekstem to inaczej: mówić bez ogródek, prosto z mostu, nie przebierać w słowach i nie owijać w bawełnę, wyłożyć kawę na ławę, walić prawdę prosto/ między w oczy.

Zwrot ten nie jest jeszcze rejestrowany w słownikach frazeologicznych; w Narodowym Korpusie Języka Polskiego można jednak znaleźć kilka użyć – pierwsze z 2002 roku. Ostatnio często pojawia się w wypowiedziach publicznych, por. fragment wywiadu z Wadimem Tyszkiewiczem, prezydentem Nowej Soli: „Jestem, jaki jestem, nie będę owijał w bawełnę, czarował ludzi, mówiąc rzeczy, z którymi sam się nie zgadzam (…). Dlatego uważam, że warto mówić otwartym tekstem, choć czasami to może zaszkodzić”. Jeden z telewizyjnych programów publicystycznych nosi tytuł „Otwartym tekstem”.

Wszystko to przekonuje, że mówić otwartym tekstem jest zwrotem, który wszedł do ogólnego użycia; w potocznej mowie słyszy się także: wyskoczyć z jakimś (głupim) tekstem, walić/mieć jakieś (słabe, fajne) teksty.

W literaturze fachowej zwroty tego typu określa się jako potoczne reproduktory polszczyzny.

Magdalena Steciąg

rasistka

Winogrona w Winnym Grodzie

We wrześniu na zielonogórskich straganach królują soczyste winogrona, jednak uważnych kupujących zdumiewać mogą tabliczki z napisem „winogron”. Czy taka forma jest poprawna? 

Owoce winorośli to winogrona (winne grona). Forma liczby pojedynczej jest rodzaju nijakiego – winogrono (jak winne grono), a nie rodzaju męskiego *(ten) winogron. Słowo winogrona jest rzadko używane w liczbie pojedynczej. Może wówczas występować jako synonim winorośli, czyli krzewu, kiści winogron lub jednego owocu, kulki. Winogron to forma dopełniacza liczy mnogiej (np. nie lubię winogron).
Spacerując między straganami, można także natrafić na inne szczerzące się nieoprawne formy, upowszechniane właśnie przez szyldy uliczne i sklepowe tabliczki, jak np. *(ten/ta) pomarańcz – zamiast (ta) pomarańcza, *(ta) pora – zamiast (ten) por, *(ten) gerber – zamiast (ta) gerbera. Problem dotyczy więc często wyboru niewłaściwego rodzaju.
Wracając do winnej latorośli – może warto jeszcze dodać, że utrwalone we frazeologii kwaśne winogrona oznaczają rzeczy trudne do osiągnięcia, tłumaczone jako nieważne, pozornie lekceważone. Z kolei żartobliwie winogrona to ‘ludzie stojący na stopniach zatłoczonego tramwaju’ (oba znaczenia odnotowuje Słownik języka polskiego pod redakcją Witolda Doroszewskiego).

Magdalena Idzikowska

Akwen to akwen i już…

W województwie lubuskim mamy sporo jezior, rzek i akwenów. Często słyszę, że mamy akweny wodne. Nie wystarczy powiedzieć akweny?

akwen

Kiedy mówimy o akwenach, przymiotnik wodny jest już zbędny, bo akwen oznacza określony fragment powierzchni wodnej (w odniesieniu do powierzchni lądowej mówimy z kolei teren). Akwen to hybryda łacińskiego słowa aqua (woda) i polskiego słowa teren.

Sformułowanie akwen wodny jest rodzajem błędu, który nazywamy pleonazmem (z gr. pleonasmos – nadmiar), potocznie – masło maślane, czyli takie wyrażenie, w którym jedna część zawiera te same treści, które występują w drugiej części (inne przykłady pleonazmów: na dzień dzisiejszy, okres czasu, potencjalne możliwości, druga alternatywa itp).

K. Rostkowska

Przysłowia o młotku, kieliszku, bruku…

Ostatnio w naszych lokalnych gazetach zwróciłem uwagę na takie zdania: pod przysłowiowy młotek, przysłowiowy kieliszek za dużo, wzięli na przysłowiowy celownik, wyrzucili na przysłowiowy bruk… Czyżby istniały przysłowia o młotku, kieliszku, celowniku albo bruku?

 

Pytanie jest, jak sądzę, retoryczne, mimo to warto zwrócić uwagę na ten błąd – wtrącanie wyrazu przysłowiowy za każdym razem, kiedy mówimy w metaforyczny sposób. Sformułowania pod młotek, wziąć na celownik itd. to związki frazeologiczne, czyli utrwalone w użyciu połączenia wyrazów, które mają ustalone znaczenie, często przenośne.

Jednak nie zawsze, używając związku frazeologicznego, nawiązujemy do przysłowia, a przysłowiowy oznacza przecież ‘zawarty w przysłowiu, wzięty z przysłowia, będący przysłowiem, znany powszechnie jako przysłowie’. Nie istnieją przysłowia o braniu na celownik, wyrzucaniu na bruk czy… Janie Kowalskim (a bardzo często słyszymy o przysłowiowym Janie Kowalskim).

Dlatego w zacytowanych  sformułowaniach niepotrzebnie użyto wyrazu przysłowiowy. Wystarczyło napisać: budynek poszedł pod młotek, wypił kieliszek za dużo, wzięli na celownik, wyrzucili na bruk.

K. Rostkowska

Kraina winem i miodem płynąca

O województwie lubuskim mówi się czasami kraina winem i miodem płynąca. Skąd wzięło się to sformułowanie?

 

Rzeczywiście od czasu do czasu w mediach można spotkać takie określenie, zwłaszcza od momentu powstania Lubuskiego Szlaku Wina i Miodu w 2008 roku. Sformułowanie to nawiązuje do frazeologizmu biblijnego: kraina mlekiem i miodem płynąca – tak nazwano w Starym Testamencie Ziemię Obiecaną, swoisty raj, do którego przez 40 lat wędrowali Izraelici. Miała to być właśnie kraina mlekiem i miodem płynąca, czyli kraj żyzny, urodzajny, obfitujący we wszelkie dobra.

Zestawienie kraina winem i miodem płynąca to przekształcenie tego biblizmu. Naruszanie związków frazeologicznych, szczególnie stałych, często jest źródłem błędów językowych, ale tym razem jest to celowa zabawa z językiem, bo przecież województwo lubuskie rzeczywiście płynie winem i miodem!

K. Rostkowska